NTN Snow & More 2017/2018 nr 3

Być może w szczycie sezonu konieczna bę- dzie wcześniejsza rezerwacja, ale w maju promy nie były zapełnione. Na Sardynię płynęliśmy linią Grimaldi na trasie Livorno – Olbia za 37 euro: bilet oraz „lotniczy” fotel do spania. W Olbii, gdzie prom przybił o 6.30, zjedliśmy rogaliki z kawą wśród palm i w świetle wscho- dzącego słońca. Następnie jeszcze 300 km, częściowo krętą, wąską drogą przez góry i około południa znalazłem się na spocie polskiej bazy kitesurfingowej w Porto Botte. W sam raz na po- południowe pływanie. Powrót na trasie Porto Torres – Genua liniami Tirrenia za cenę 53 euro bez dodatkowych usług – spanie w „salonie” okazało się wygodniejsze niż fotel za dodatkową opłatą. Plany powrotu przez malownicze alpejskie przełęcze północnych Włoch i Szwajcarii wzięły w łeb, gdy po kilkudzie- sięciu kilometrach w jednym z motocykli pękło mocowanie dźwigni zmiany biegów, praktycz- nie uniemożliwiając dalszą jazdę. W pobliskim warsztacie Fiata, po rozmowie przypominającej dowcip o „piłce do metalu”, udało się zdobyć kłę- bek drutu, którym jadący felernym motocyklem Grzesiek po krótkim i treściwym „watch me” dokonał prowizorycznej naprawy. Wyraz twarzy włoskich mechaników, którzy do końca twierdzili, że taka naprawa jest absolutnie „impossible” – bezcenny. Prowizorka skutecznie działała aż do szwajcarskiego Locarno, gdzie zgodnie z planem zakończyliśmy wspólną podróż. KITESURFING Rytm kitesurfingu na południu Sardynii wy- znaczają trzy elementy – mistral – wiatr wiejący z północy, sirocco – wiatr południowy oraz efekt termiki. Przy wietrze z kierunków południowych pływać można chyba na prawie każdej plaży na południowym wybrzeżu. My pływaliśmy w prze- znaczonym do tego spocie Porto Botte oraz na jednej z plaż pomiędzy Cagliari a Chia. Jadąc wzdłuż wybrzeża, co chwila widać było pływa- jących kitesurferów. Gdy wieje wiatr z północy, dobre warunki panują na południowo-zachodnim wybrzeżu – dla nas były to spoty Porto Botte oraz Punta Trettu. Do północnego wiatru dochodzi termika, która sprawia, że pomimo zapowiada- nego słabego wiatru na spotach są warunki do pływania, zaś nawet umiarkowany wiatr może rozdmuchać się do ekstremalnych warunków. Nam zdarzyło się, że przy prognozie 15–18 wę- złów w rzeczywistości wiało ponad 30. W sumie na dziewięciodniowy pobyt mieliśmy pięć dni pły- wania. W Porto Botte korzystaliśmy ze spotu prowa- dzonego przez polską szkołę kiteparadiso.pl . Za jej pośrednictwem zarezerwowaliśmy rów- nież apartament na czas pobytu, mogliśmy też korzystać z busa jeżdżącego na spot, w którym trzymaliśmy sprzęt. W połowie maja jest jeszcze dobrze przed sezonem i poza dostępnością ło- dzi do ewentualnej akcji ratowniczej miejsce nie było wyposażone. Nie było też jeszcze zbyt wielu kitesurferów, więc dość wąska plaża oferowała wystarczająco dużo miejsca do przygotowania sprzętu, startu i lądowania latawca. Trudno oce- nić, jak to wygląda przy większej liczbie pływają- cych. Niedogodnością jest konieczność pływania w butkach – muliste dno porośnięte jest wodoro- stami i łatwo rozciąć stopę o ostrą muszlę. Zale-

RkJQdWJsaXNoZXIy NDU4MTI=