NTN Snow & More 2017/2018 nr 3

Nawierzchnię dróg stanowi bardzo szorstki i przy- czepny asfalt, poza nielicznymi wyjątkami dobrej ja- kości i bez dziur. Wyznaczając trasę poza głównymi drogami, możemy spotkać się z krótkimi odcinkami szutrowych łączników, których pokonanie motocy- klem turystycznym nie powinno stanowić problemu. Duża różnica pomiędzy krętymi drogami w Alpach i ich odpowiednikami na Sardynii jest taka, że te dru- gie składają się w dużej mierze z serii łączących się ze sobą dość ciasnych łuków – jeden zakręt od razu przechodzi w drugi, a ten w następny. Dynamiczna jazda taką drogą wymaga aktywności i pracy – nie da się leniwie pojechać tempem szybszym niż „spa- cerowe”. Odcinki nadmorskie to nie tylko wyjątkowa mie- szanka fantastycznej jazdy i widoków. Nad morzem jest nieco chłodniej niż w głębi lądu. Choć byliśmy tam dopiero w połowie maja, z dala od wody tem- peratura często przekraczała 30 stopni Celsjusza. W środku lata upał może być trudny do zniesienia. Jeździ się raczej bezpiecznie, niemniej warto uważać na ścinające zakręty samochody. Szcze- gólnie że zakręty na drogach prowadzących wzdłuż zbocza góry są „ślepe” – nie widać dużej części dro- gi. Za zakrętem, oprócz jadących środkiem drogi tu- bylców, możemy natknąć się na kozy albo leżące na jezdni kamienie. Z kolei na drogach szybkiego ruchu zdarzyło mi się spotkać kontrole prędkości. W ciągu czterech „motocyklowych” dni udało nam się zwiedzić zaledwie południowo-zachod- ni fragment wybrzeża. Aby odwiedzić ciekawsze miejsca i przejechać najlepsze trasy, potrzeba co najmniej tygodnia. Mieszkając w jednym miejscu, można zaplanować wycieczki codziennie na inną plażę (te ciekawsze mają swoje nazwy i zazwyczaj znajdują się w pobliżu innych ciekawych miejsc). Po- mysł na wycieczkę objazdową to trasa wokół wyspy – rozsiane wokół całego wybrzeża, typowe dla Sar- dynii kamienne wieże obserwacyjne mogą stanowić punkty odniesienia. Południowa Sardynia wydała mi się miejscem nie- zwykle przyjaznym gościom. Nawet bez znajomości włoskiego dało się uciąć pogawędkę z właścicielem sklepu, a personel pizzerii chętnie przyłączał się do biesiady (przynosząc coraz to nowe butelki wina i lo- kalnego likieru, co znalazło swoje odbicie w rachun- ku). Koszty na miejscu są umiarkowanie zachodnio- europejskie. Sześcioosobowy apartament w bardzo przyzwoitym standardzie kosztował 500 euro za tydzień (plus koszt sprzątania), pizza z piwem bądź winem to 8–15 euro na osobę, bardziej wyszukany wielodaniowy obiad w restauracji specjalizującej się w owocach morza to wydatek 25 euro plus napoje. Gotowanie w domu i wino z winnicy na litry pozwoli znacznie ograniczyć budżet. Ceny paliwa włoskie, czyli jedne z wyższych w Europie: 1,4–1,6 euro za litr. Być może północna, bardziej „ucywilizowana” i turystycznie popularna część wyspy będzie nieco droższa. Radość z jazdy motocyklem i pływania z la- tawcem – ogromna.

RkJQdWJsaXNoZXIy NDU4MTI=