NTN Snow & More 2017/2018 nr 3

53 Wydaje się, jakbyś od zawsze był związany ze śniegiem. Kiedy zaczą- łeś jeździć na nartach i kiedy zdałeś sobie sprawę z tego, że chcesz zo- stać narciarzem uprawiającym ten sport zawodowo? Jeżdżę na nartach od drugiego roku życia. Z racji tego, że mój ojciec był przewodnikiem górskim, a moja mama instruktorką jazdy na nartach, bardzo wcześnie przejąłem ich pasję do jazdy i gór. Wkrótce potem wiedziałem, że to mogłaby być zarówno moja pasja, jak i praca. Jak byś opisał sam siebie: profe- sjonalny narciarz, freerider, poszu- kiwacz przygód? Hmmm, w zasadzie identyfikuję się z każdym po trochu. Oczywiście przede wszystkim jestem pro-freeriderem, ale także poszukiwaczem przygód. Zawsze gonię za czymś nowym i odkrywam do- tąd nieznane dla mnie tereny na całym świecie. Co narciarstwo i freeriding zna- czą dla ciebie? Jazda na nartach jest dla mnie jak tlen. Moja miłość do nart zaczęła się, kiedy miałem dwa lata i zawsze była ważną częścią mojego życia. Nawet nie potrafię sobie wyobrazić, że pewnego dnia przestaję to robić. Dla mnie to przy- jemność, emocje, szybkość, adrenali- na, ciągłe przekraczanie swoich granic i ostatnie, ale równie ważne – całkowita harmonia życia z żywiołami. Każdy ma odmienne doświadcze- nia i co innego sprawia, że czuje pełnię życia i cieszy się chwilą. Ja- kie momenty sprawiają, że ty czu- jesz, że żyjesz? ZDJĘCIA: Lorenzo Alesi To ta chwila, kiedy jesteś na szczycie góry, z której za chwilę zjedziesz, przy- gotowujesz się do tego. To ten moment, kiedy adrenalina osiąga maksimum, kie- dy nie liczy się nic innego poza tobą i górami. Najbardziej pamiętna chwila związana z narciarstwem? Miałem kilka takich chwil w swojej karierze, ale jednym z najsilniejszych doznań był finał zawodów Freeride World Tour w 2011 roku, kiedy po raz pierwszy poradziłem sobie z wyścigiem dokładnie tak, jak zaplanowałem. Tego dnia miałem szczególny kontakt z góra- mi, wyczucie śniegu i skał pod nogami, odczuwałem otoczenie całym sercem i ciałem. Oczywiście wygrana sprawiła, że czułem w sobie jeszcze więcej życia, ale najsilniejszym uczuciem było to, co działo się między mną a górami. Możesz podzielić się z nami inny- mi pełnymi życia momentami, które nie są związane ze stokiem?  To było też w 2011 roku, kiedy zde- cydowałem się przemierzyć Atlantyk, żeglując solo na sześcioipółmetrowej łodzi. To doświadczenie zdecydowanie było najbardziej „pełnym życia” momen- tem w moim życiu. Zacząłem żeglować ledwie rok, zanim wyruszyłem z Francji do Brazylii całkiem sam. Coś niesamo- witego! To było bardzo trudne wyzwa- nie, poruszałem się po nieznanym tere- nie, gdzie przez całe miesiące musiałem być skoncentrowany w 200%. Uczyłem się każdego dnia, trenowałem, jak żyć w zgodzie z nowym dla mnie żywiołem – wodą. Co zrobiłeś tego lata? Odkryłeś jakieś nowe trasy?

RkJQdWJsaXNoZXIy NDU4MTI=