NTN Snow & More 2017/2018 nr 3

0,01 mm. To dzięki tym wycinarkom można pre- cyzyjnie dekorować narty różnymi elementami oraz dokładnie wykonać dumę fabryki, czyli Hollowtech („okna” w części dziobowej zmniejszające masę i tym samym wibracje). Drewniane rdzenie (materiał kupowany jest w nie- odległej Szwajcarii, w tym samym zakładzie, gdzie zaopatruje się Stöckli) trafiają do precyzyjnej frezarki, gdzie nadaje się im kształt. Tolerancja błędu to za- ledwie 0,05 mm i to niezależnie od gatunku drewna (wiadomo, że twardy materiał frezuje się łatwiej i do- kładniej). Teraz kolej na ułożenie wszystkich warstw w for- mie zwanej z angielskiego „template”. Formy wy- konane są z nierdzewnej stali, a ich wytworzenie to ogromny koszt. „To dlatego firmy niechętnie zmie- niają geometrię desek” – zaznacza Rainer. „Wyobraź sobie, że dla jednego modelu musisz wykonać parę templates w każdej dostępnej długości. O wiele ła- twiej jest zmienić konstrukcję wewnątrz desek” Układanie warstw zaczyna się od krawędzi i śli- zgu, potem idą prepregi, elastomer, blachy alumi- niowe, drewniany rdzeń, znowu prepreg, blacha i ścianki boczne. Kolejność zależy od modelu nart, a wszystko układane jest ręcznie i z wielką dbałością o dokładność. Na wierzch nanosi się jeszcze szatę graficzną i całość może trafić do gorącej prasy. Te maszyny pamiętają jeszcze czasy przedkryzysowe. Nic nie szkodzi, nadal sprawują się świetnie. Wyję- te z pras deski nie przypominają wcale tych, które oglądamy w sklepach. Pełno na nich zacieków kleju i nierówności. Teraz następuje kolejny ręczny pro- ces, czyli wstępne oszlifowanie. Wymaga on wiel- kiej precyzji i doświadczenia. Na tych stanowiskach pracują najlepsi ludzie fabryki. Jeszcze tylko pole- rowanie powierzchni i narty mogą trafić do fabrycz- nego serwisu, gdzie planowane są ślizgi, nadawa- ne są kąty krawędzi oraz zakładana jest struktura. Ostatnią stacją jest kontrola jakości. Każda z desek oglądana jest prawie przez lupę w celu wykrycia nieprawidłowości. Felerne egzemplarze są bezlito- śnie niszczone. Sprawdzone produkty pakowane są w folię i mogą trafić do odbiorców. Ot i wszystko. Nie było żadnej tajemnicy (no, może za wyjątkiem składu kleju), a tylko znakomite materiały, precyzja i ręczne wykonanie. A, i jeszcze pasja – chęć zrobienia najlepszych nart na świecie. Każda z desek oglądana jest prawie przez lupę w celu wykrycia nieprawidłowości. Felerne egzemplarze są bezlitośnie niszczone.

RkJQdWJsaXNoZXIy NDU4MTI=