Ostatni tydzień przed świętami Bożego Narodzenia jest dla studentów tym, czym koniec października dla zawodników alpejskiego Pucharu Świata. Harenda w Zakopanem to nie lodowiec Rettenbach w Sölden, dlatego akademickim ściganiem można zacząć się emocjonować z niemałym poślizgiem w stosunku do elity. Za to oprawa tego wydarzenia z każdym sezonem przybliża nas do światowej czołówki.
Przedświąteczne zmagania mają wyjątkową atmosferę. Nieważne czy popijasz zimne prosecco na mecie Gran Risy w Alta Badia, czy zajadasz się krokietem w barze pod Harendą – bożonarodzeniowy klimat udziela się w taki sam sposób. Odkąd pamiętam, każdy student marzył o inauguracji sezonu jeszcze w grudniu. Jedni zasiądą przy wigilijnym stole z poczuciem dobrze przepracowanej jesieni, inni będą zachodzić w głowę, gdzie uciekła forma z ubiegłego roku. Ten start jest trochę jak klasówka w liceum. Każdy na przerwie mówi, że się nie przygotował, a ktoś po sprawdzianie jednak dostanie piątkę. Tak samo będzie już pojutrze. Poznamy pierwszych liderów sezonu w gigancie i slalomie.
O medale i rozstawienie do kolejnych eliminacji walczyć będzie 40 pań i 63 panów. Wśród kobiet pojawi się tryumfatorka w obu konkurencjach z ubiegłego sezonu Iwona Kohut (AWF Wrocław). Z czołówki chęć startu wyraziły jeszcze Katarzyna Ostrowska (Politechnika Warszawska), Katarzyna Mirek (KA Kraków) i Dominika Sanetra (AWF Katowice). Zabraknie natomiast slalomowej sensacji Magdaleny Niewiadomej i kontuzjowanych w lutym Aleksandry Malinowskiej oraz Agaty Popieluch. Agata miała problemy z rekonstrukcją więzadła krzyżowego i dopiero kilka dni temu wróciła na narty. Nie jest więc gotowa, by się ścigać. Za to „Malina” zapowiada obecność od styczniowych zawodów w Kluszkowcach:
Absolutnie nie zawieszam broni. W piątek czeka mnie egzamin z Media Images and Contemporary Politics in India, niestety o 13.15 więc nie mogę być z wami – choć, nie ukrywam, bardzo już mi tęskno. Wpadnę na drugie eliminacje!
W stawce panów zabraknie „człowieka z plakatu”, czyli Szymona Mitana. Zawodnik, który zdominował stawkę zarówno w gigancie, jak i w slalomie nie zdobędzie więc pierwszych punktów przed świętami. Na szczęście samozwańczy dominator Maciej Żabski (PŚl Gliwice) nie zawodzi i mimo upływu lat, kolejny sezon będzie się starał wygrać zawody. Zamiast czytać mitologię, młodzież może zobaczyć na własne oczy uosobienie Syzyfa dzisiejszych czasów. Kibice powinni zwrócić uwagę na kilku zawodników, którzy grali pierwsze skrzypce w ubiegłym sezonie i szykują się do walki o medale w obecnym. W gronie faworytów wymienić należy Antoniego Szczepanika (AGH Kraków), Pawła Jaksinę (AGH Kraków), Przemka Gałuszkę (ATH Bielsko-Biała) i Kamila Krawczyka (SGH Warszawa). Na liście startowej jak zawsze sporo nowych nazwisk, zagadką pozostaje, czy któreś z nich mocniej zapadnie w pamięć po debiucie.
Pogoda na piątek w Zakopanem nie zapowiada się wybitnie, bowiem termometry mają wskazywać od -1 do 1°C, możliwe są też przelotne opady deszczu ze śniegiem (źródło yr.no).
Jeszcze dwa słowa o nowościach w kalendarzu. Dwukrotnie Akademicki Puchar Polski zagości w Szczawnicy. Uważam, że to doskonałe posunięcie (chociaż nadal marzę o wszystkich eliminacjach w różnych miejscach). Trasa na stoku Palenicy jest wyjątkowo atrakcyjna, a dotychczas w AZS Winter Cup wykorzystana była zaledwie raz – w sezonie 2010/2011. Z rozkładu jazdy wypadł natomiast Szczyrk, czemu trudno się dziwić po zeszłorocznych przygodach z fatalnie przygotowaną trasą. Liczę, że włodarze ośrodka posypią głowy popiołem i Akademicki Puchar Polski wróci tam za rok, bo stok jest rewelacyjny.
Szczegóły, komunikaty i formularze zgłoszeniowe oraz kalendarz AZS Winter Cup znajdziecie na stronie www.wintercup.pl. Nasza redakcja oczywiście objęła patronatem medialnym wszystkie akademickie wydarzenia narciarskie, więc możecie spodziewać się obszernych relacji na naszej stronie.