wengen

Walka buldogów pod dywanem o Wengen

Zimny maj odchodzi pomału w przeszłość, świat liże rany zadane przez podstępnego wirusa (choć istnieje też kilka alternatywnych teorii dotyczących powstania tych ran). Niewielu ludzi interesuje się narciarstwem alpejskim. Są jednak osoby i organizacje, które zajmują się sprawami narciarstwa przez cały rok i to nie zważając na okoliczności (na przykład nasza mała redakcja). Kiedy my zaczynamy rozkoszować się urokami późnej wiosny i lata, w zaciszach gabinetów trwa bezpardonowa walka o wpływy i pieniądze.

Konflikt o kasę

Od stycznia 2020 roku na nowo i z większą siłą rozpalił się konflikt pomiędzy komitetem organizacyjnym zawodów w Wengen oraz szwajcarskim związkiem narciarskim Swiss Ski. Głównymi aktorami tego widowiska są dwaj panowie o imieniu Urs. Pierwszy z nich nosi nazwisko Näpflin i reprezentuje komitet organizacyjny Wengen, a drugi Lehmann i prezesuje Swiss Ski. Obaj są góralami z krwi i kości, co zadania nie ułatwia. Zacznijmy jednak od początku.

Wengen to jedna z najstarszych miejscówek, gdzie organizowano zawody w narciarstwie alpejskim. Tradycja ta ma już ponad 90 lat. Wengen to także miejsce rozegrania pierwszego zjazdu zaliczanego do punktacji alpejskiego Pucharu Świata (14.01.1967 roku). Zjazd w Wengen wraz z tym najsłynniejszym w Kitzbühel mają najwyższe oglądalności ze wszystkich zawodów cyklu i biją pod tym względem nawet igrzyska olimpijskie i mistrzostwa świata. Jasnym jest wiec, że w grę wchodzą ogromne pieniądze pozyskiwane ze sprzedaży praw do transmisji zjazdu. I właśnie o część tych pieniędzy chodzi.

Organizacja zawodów w Wengen to przedsięwzięcie, można powiedzieć, prywatne. Na barkach komitetu organizacyjnego leży zorganizowanie sponsorów, przygotowanie trasy, trybun, centrum prasowego, sędziów, pomocników itp. itd. W sumie jest tego sporo, ale tak było „od zawsze”. Pieniądze z praw do transmisji wpływają jednak na konto Swiss Ski i tu leży pies pogrzebany. Już trzy sezony temu Urs Näpflin informował prasę szwajcarską, że otrzymuje od Swiss Ski zbyt mało pomocy finansowej, a odwala najczarniejszą robotę w roku. Apel pozostał bez specjalnego odzewu, choć rzeczywiście mniej prestiżowe zawody w St. Moritz, Lenzerheide, czy Crans Montanie dotowane są silniej.

Czy zjazd w Wengen zniknie z kalendarza Pucharu Świata?

W tym sezonie, w styczniu 2020 roku sprawy się trochę skomplikowały. Komitet organizacyjny Wengen w osobie Ursa Näpflina złożył do Międzynarodowego Arbitrażowego Sądu Sportowego CAS w Lozannie pozew przeciwko Swiss Ski. Näpflin zażądał ni mniej, ni więcej tylko jednego miliona franków rocznie jako części podziału łupów wpływających do kasy Swiss Ski z tytułu praw do transmisji. Sąd przyznał rację przedstawicielom komitetu organizacyjnego Wengen, a w odpowiedzi Urs Lehmann określił te żądania, jako śmieszne i nierealne. Sprawa ucichła na dwa miesiące, a przez ten okres strony komunikowały się za pomocą adwokatów.

20 maja 2020 roku podczas spotkania (online) komisji alpejskiej FIS Urs Lehmann (Swiss Ski) wystąpił z wnioskiem o skreślenie Wengen z listy zawodów alpejskich począwszy od sezonu 2021/2022 (na skreślenie w nadchodzącym sezonie było już za późno). W Szwajcarii zawrzało… Większość komentatorów życia publicznego lub nawet zwykłych obywateli uważała ten gest za świętokradztwo. Przecież zjazd w Wengen rozgrywany wśród śnieżnych olbrzymów berneńskiego Oberlandu to jedna z wizytówek kraju Helwetów zaraz obok scyzoryka Victorinox i serowego fondue. Przedstawiciele Swiss Ski dość niejasno tłumaczyli, że Wengen może zostać zastąpione przez fajniejsze zawody w Zermatt, gdzie przygotowywana jest najdłuższa trasa zjazdowa na świecie (ponad 5 km długości z czasem oscylującym w okolicach trzech minut), ale chyba nikt im tak do końca nie wierzył.

Po kilku dniach na stronach w kalendarzu FIS na sezon 2021/22 w dotychczasowym terminie zawodów w Wengen pojawiły się enigmatyczne literki SUI, które oznaczały, iż w tym czasie wyścigi rozegrane zostaną gdzieś w Szwajcarii. Wczoraj (27.05.2020) do kalendarza wróciła lokalizacja Wengen dzięki przekazaniu Swiss Ski 300 tys. franków darowizny przez pana Jörga Mosera (jest to darowizna celowa, na uratowanie zawodów). Na dziś z kolei, zaplanowane zostało spotkanie obu Ursów z przedstawicielem Budesrat (odpowiednik naszego ministra) do spraw obronności, ochrony ludności i sportu, panią Violą Amherd w celu wypracowania wspólnego stanowiska. Z zaciekawieniem będziemy obserwować dalej całe to zamieszanie.

A tak na marginesie – pan Urs Lehmann jest jednym z kandydatów (najpoważniejszym) do zajęcia miejsca po Gian Franco Kasperze, który szefował FIS-owi przez ostatnie 22 lata, a jesienią odchodzi na zasłużoną emeryturę.

Znaczniki

Podobało się? Doceń proszę atrakcyjne treści i kliknij:

Dodaj komentarz

Zobacz także

Inne artykuły

nowe narty

Nowości w świecie nart na 2024/2025

Tradycyjnie na początku sezonu rzucamy garść newsów. Z mnogości mniej lub bardziej udanych innowacji technicznych staramy się wybrać te najbardziej wartościowe. Skitouring, freeride, allmountain czy jazda po przygotowanych trasach –

maxx booldożer

Słodkie życie zwykłego instruktora

Osrodek narciarski X gdzieś we Włoszech, grudzień, godzina 6.35. Budzik przeszywa i ogłusza. Za oknem jest jeszcze ciemno. Buty, kask, bidon, rękawiczki – w plecaku. Wkrętarka z zapasową baterią, wiertarka, klucz

braathen

Cały we łzach – po pierwszym gigancie sezonu

Szast-prast, i ani się obejrzeliśmy, jak rozpoczął się kolejny alpejski sezon. Tradycyjnie pierwsze zawody odbywają się w ostatni weekend października w austriackim Sölden, na wymagającej trasie lodowca Rettenbach. Nigdy

Newsletter

Dołącz do nas – warto

Jeśli chcesz dostawać informacje o nowościach na stronie, nowych odcinkach podcastu, transmisjach live na facebooku, organizowanych przez nas szkoleniach i ważnych wydarzeniach oraz mieć dostęp do niektórych cennych materiałów na stronie (np. wersji online Magazynu NTN Snow & More) wcześniej niż inni, zapisz się na newsletter. Nie ujawnimy nikomu tego adresu e-mail, nie przesyłamy spamu, a wypisać możesz się w każdej chwili.