Wietrzne zgrupowanie w Saas Fee

Szwajcaria powitała nas piękną, słoneczną pogodą, ale również zaskoczyła niemiłymi niespodziankami. Do Saas Fee przyjechałem po raz pierwszy, więc jakby nie było, zrobiło na mnie ogromne wrażenie. Parking przed wioską, na którym wszyscy bywalcy tego miejsca, są zobowiązani zostawić swoje pojazdy spalinowe oraz transport meleksami do miejsca zamieszkania, to jedna z wielu nowości, która tam zastałem. Kurort usytuowany w malowniczej dolinie. Otaczają go z każdej strony świata piękne góry sięgające ponad 3500 m n.p.m… To kolejne plusy tej niewielkiej wioski. Zabudowa to tylko i wyłącznie wysokiej klasy hotele, gdzie każdy klient może liczyć na najwyższej jakości ugoszczenie. Wiadomo jednak, ze wiąże się to z dosyć dużymi kosztami pobytu.

Teraz zacznę wymieniać te mniej przyjemne kwestie. Pierwszego dnia silny wiatr uniemożliwił nam wyjście na stok. Cały czas moglem tylko cieszyć się zwiedzaniem. Szwendałem się u stop pięknie ciągnących się pasm górskich, a o ich wierzchołkach mogłem tylko pomarzyć.
Kolejny dzień to już „SZALEŃSTWO” na stokach Saas Fee, gdzie czekał na nas przygotowany tor skicrossowy. Wraz z ekipą z Kanady, USA i Rosji zdołaliśmy poznać jego tajniki tylko dwa razy. Ciągle problemy z wyciągami, które zatrzymywały się z niewiadomych przyczyn, zapobiegły przeprowadzeniu porządnego treningu. Na dodatek w ostatnim przejeździe jednemu z reprezentantów Polski, a dokładnie Michałowi Lipczyńskiemu, odnowiła się kontuzja z przed roku. Najprawdopodobniej wykluczy go z rywalizacji w bieżącym sezonie.

Również tego samego dnia, by jeszcze bardziej pokrzyżować nam plany, usłyszeliśmy komunikat o nadchodzącym silnym wietrze i co za tym idzie, konieczności opuszczenia lodowca w tempie natychmiastowym. Z kolei trzeciego dnia spotkaliśmy się z kompletnie nową sytuacją. Dla odmiany silny wiatr uniemożliwił nam wyjazd na narty :P. Podjęliśmy decyzję przejazdu na Stubai, gdzie dobiegały końca prace nad nowym torem crossowym. Zastaliśmy tam reprezentacje Niemiec oraz Austrii. Możliwość podpatrywania jednych z lepszych crossowców na świecie zawsze wnosi coś pozytywnego do naszej jazdy. Tor na Stubaiu trochę dziurawy, momentami dosyć szybki, a dla przekory również fragmentami strasznie wolny sprawiał, że niejeden z jeżdżących po nim zawodników miał kłopoty. Problemy z prędkością najazdową na skocznie kończyły się „przybiciem stołu” (czyli miejscem lądowania zanim zacznie się spadek). Nawiany śnieg, który ograniczał widoczność oraz silny wiatr, to wszystkie czynniki, z którymi trzeba się było uporać.

Wyjazd można zaliczyć do mniej udanych ze względów meteorologicznych i kontuzji naszego kolegi. Miejmy nadzieję, że teraz będzie już tylko lepiej. Kolejne zgrupowanie odbędziemy również na Stubaiu, gdzie 10 listopada weźmiemy udział w zawodach Friendly Race, organizowanymi między innymi przez sam lodowiec. Podobno impreza ma być głośno rozreklamowana i przeprowadzona w pełni profesjonalnie. Gratka dla kibiców: każdy będzie mógł oglądać widowisko z tras znajdujących się tuz obok toru.

Pzdr :D
Matson

Znaczniki

Podobało się? Doceń proszę atrakcyjne treści i kliknij:

Dodaj komentarz

Zobacz także

Inne artykuły

10 grzechów polskiego narciarstwa

Grzech 6. – szkolenie w Szkołach Mistrzostwa Sportowego

Do niedawna Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Szczyrku i Zakopanem kulały i nie dostarczały zbyt wiele nowego narybku. Po reformie w sezonie 2023/2024 mają potencjał, by stać się „kuźniami talentów”, ale obecnie ich rola jest

azs winter cup

Gadające Głowy – AZS Winter Cup #2 Zakopane

Dość niespodziewanie wracamy na Harendę, a tam dzieją się rzeczy ciekawe. Zawodnicy mają problem z wyhamowaniem na śliskiej jak piskorz mecie, a niektórzy lądują nawet na parkingu. Tytus Olszewski cieszy się

10 grzechów polskiego narciarstwa

Grzech 5. – słabe przygotowanie fizyczne zawodników

Polscy narciarze często nie są odpowiednio przygotowani fizycznie do rywalizacji na krajowym, a następnie międzynarodowym poziomie i ta uwaga dotyczy głównie młodzieży oraz części juniorów. Testy sprawnościowe wykazują, że część zawodników nie spełnia oczekiwanych standardów,

azs winter cup

AZS WC: Slalomowa pułapka

Maja Woźniczka (UW Warszawa) i Maja Chyla (UJ Kraków) zwyciężyły w drugich eliminacjach AZS Winter Cup na zakopiańskiej Harendzie. W kategorii mężczyzn dwukrotnie triumfował Juliusz Mitan (AGH Kraków). Pierwszy start w 2025

kiedyś to było

Kiedyś to było…

W pewnym momencie swojego żywota słowa z tytułu tego tekstu doprowadzały mnie do absolutnej niemocy. Co rusz przeradzała się ona w klasyczną, czyli upadlającą człowieka, frustrację. Miałem bardzo mało argumentów,

Newsletter

Dołącz do nas – warto

Jeśli chcesz dostawać informacje o nowościach na stronie, nowych odcinkach podcastu, transmisjach live na facebooku, organizowanych przez nas szkoleniach i ważnych wydarzeniach oraz mieć dostęp do niektórych cennych materiałów na stronie (np. wersji online Magazynu NTN Snow & More) wcześniej niż inni, zapisz się na newsletter. Nie ujawnimy nikomu tego adresu e-mail, nie przesyłamy spamu, a wypisać możesz się w każdej chwili.