Wietrzny weekend

Panie nie miały szczęścia i nie pościgały się w ostatni weekend. Najpierw wiatr o huraganowej sile uniemożliwił rozpoczęcie zjazdu, a w niedziele trzeba było przerwać supergigant po tym, jak z mety odfrunęły banery i większa część instalacji reklamowych. Trochę szkoda, gdyż akurat trasa w Bad Kleinkirchheim w Karyntii należy do najbardziej wymagających i spektakularnych w kalendarzu dziewcząt. Dodatkowo Julce Mancuso zajumali laptop z hotelowego pokoju. Jedynym pocieszeniem jest fakt, że zwykle po tak intensywnym halnym znanym w Alpach pod nazwą föhn nadchodzą bardzo silne opady śniegu. Tych ostatnich w Alpach przydałoby się naprawdę sporo.

Panowie w szwajcarskim Adelboden mieli więcej szczęścia. Pomimo dodatnich temperatur, bez problemu udało się rozegrać sobotni gigant, podczas którego Marcel Hirscher jak zwykle rozwalił system. Austriak jeździ niesamowicie pewnie i nawet w drugim przejeździe, kiedy na trasie było już mnóstwo dziur i muld nie rzucało nim zbytnio. Marcel podczas przerwy świątecznej pracował znowu nad sprzętem, czego wynikiem jest podobno jeszcze większa skuteczność na lodzie. Tak czy inaczej, Hirscher w gigantach wygląda świetnie. Drugi na mecie zameldował się Alexis Pinturault, a trzeci Henrik Kristoffersen. To dopiero drugie miejsce na podium w gigancie tego młodego zawodnika. A tak przy okazji, czy wiecie, że Alexis Pinturault biegle posługuje się językiem norweskim? Ted Ligety skończył dopiero na miejscu siódmym i na zadowolonego nie wyglądał. Wściekły był także Felix Neureuther, broniący swojego jedynego zwycięstwa w gigancie (przed rokiem w Adelboden). Jemu z kolei nie wyszedł drugi przejazd i Niemiec spadł z drugiego na piąte miejsce.

W nocy z soboty na niedzielę w Adelboden padał deszcz. Organizatorzy rwali sobie włosy z głowy. Było bardzo blisko do odwołania zawodów. Nad ranem jednak ochłodziło się na tyle, że deszcz zamienił się w mocno padający śnieg. Do tego pojawiła się mgła… Warunki spowodowały opóźnienie startu slalomu, ale umożliwiły rozegranie konkurencji. Jadący z numerem jeden Fritz Dopfer wykorzystał idealną trasę i wykręcił najlepszy czas. Hirscher spóźnił się o 0,75 sekundy i wylądował na miejscu trzecim po pierwszym przejeździe szybszy od Austriaka był jeszcze Patrik Thaler z Włoch. Trasa bardzo szybko zamieniła się w tor kolejki górskiej z licznymi muldami i lodowymi schodami w zakrętach. Nie sprostało jej aż dwudziestu zawodników przejazdu pierwszego. Między innymi Neureuther i Matt, znowu Mario Matt. W przejeździe drugim cudownie pojechał atakujący z dwudziestego pierwszego miejsca Julien Lizeroux (ostatecznie dziewiąty). Nikt nie pobił jego czasu, jednak strata z pierwszego okazała się zbyt wielka. Kolejną niespodziankę sprawili Włosi, najpierw Razzoli, a potem Stefano Gross wysuwając się na prowadzenie. Kolejni zawodnicy nie dawali im rady. Dopiero Hirscher wyprzedził Gulliano Razzoliego, ale nie pokonał Grossa. Drugi po pierwszym przejeździe Thaler upadł tuż przed wjazdem na ściankę, a jadący nieco zbyt ostrożnie w dolnej części slalomu Dopfer przegrał ostatecznie o 0,02 sekundy. Tym samy Stefano Gross mógł celebrować swoje pierwsze zwycięstwo w PŚ. I o to chodzi!

Przed nami wielkie klasyki: Wengen i Kitzbühel. Będzie co oglądać, a za niecały miesiąc rozpoczną się mistrzostwa świata w Beaver Creek.

Znaczniki

Podobało się? Doceń proszę atrakcyjne treści i kliknij:

1 komentarz do “Wietrzny weekend”

Dodaj komentarz

Zobacz także

Inne artykuły

nowe narty

Nowości w świecie nart na 2024/2025

Tradycyjnie na początku sezonu rzucamy garść newsów. Z mnogości mniej lub bardziej udanych innowacji technicznych staramy się wybrać te najbardziej wartościowe. Skitouring, freeride, allmountain czy jazda po przygotowanych trasach –

maxx booldożer

Słodkie życie zwykłego instruktora

Osrodek narciarski X gdzieś we Włoszech, grudzień, godzina 6.35. Budzik przeszywa i ogłusza. Za oknem jest jeszcze ciemno. Buty, kask, bidon, rękawiczki – w plecaku. Wkrętarka z zapasową baterią, wiertarka, klucz

braathen

Cały we łzach – po pierwszym gigancie sezonu

Szast-prast, i ani się obejrzeliśmy, jak rozpoczął się kolejny alpejski sezon. Tradycyjnie pierwsze zawody odbywają się w ostatni weekend października w austriackim Sölden, na wymagającej trasie lodowca Rettenbach. Nigdy

Newsletter

Dołącz do nas – warto

Jeśli chcesz dostawać informacje o nowościach na stronie, nowych odcinkach podcastu, transmisjach live na facebooku, organizowanych przez nas szkoleniach i ważnych wydarzeniach oraz mieć dostęp do niektórych cennych materiałów na stronie (np. wersji online Magazynu NTN Snow & More) wcześniej niż inni, zapisz się na newsletter. Nie ujawnimy nikomu tego adresu e-mail, nie przesyłamy spamu, a wypisać możesz się w każdej chwili.