Wypowiedzi zawodników przed inauguracją AZS Wintercup

Tak fatalnej zimy w historii AZS Wintercup jeszcze nie było. W ciągu ostatnich dziewięciu lat zdarzały się sezony mniej lub bardziej śnieżne, ale o tym żeby rozpoczynać ściganie w połowie stycznia mowy być nie mogło. Niestety raz na jakiś czas anomalia pogodowe torpedują wysiłki organizatorów i można tylko współczuć studentom tego, że Akademicki Puchar Polski będzie trwać wyjątkowo krótko.

Na szczęście wszystko wskazuje na to, że piątkowe zawody w Kluszkowcach dojdą do skutku i uda się wyłonić pierwszych zwycięzców. Dosłownie przed chwilą tę informację potwierdził Robert Krebok, przedstawiciel AZS Warszawa – organizator zawodów.

Zawody mają odbyć się zgodnie z planem. Chęć startu wyraziło około 130 osób. Osobiście nie rozmawiałem z ludźmi ze stacji narciarskiej Czorsztyn-Ski, ale Darek Piekut był w kontakcie z panem Staszelem i ściganie w piątek jest niezagrożone. Właśnie pakujemy się i ruszamy do Kluszkowiec.

W związku z tym, specjalnie dla wszystkich zawodników i kibiców AZS Wintercup małe rozeznanie przedsezonowe.

Pierwszy telefon wykonałem do Mateusza Habrata – tryumfatora we wszystkich zeszłorocznych slalomach. „Matson” zaczął w tym roku poważniej trenować skicross (77. miejsce w grudniowym Pucharze Świata w San Candido), więc obawiałem się, że możemy go nie zobaczyć w cyklu Akademickiego Pucharu Polski, ale zawodnik rozwiał wątpliwości:

Myślę, że pomimo planów związanych ze startami w zawodach skicrossowych będę się pojawiać na Wintercupach.

Maciej Kominko od zeszłego sezonu postawił bardziej na szkolenie innych niż trening dla siebie (rok temu wystartował tylko w jednych eliminacjach), ale zapowiada większą aktywność w tę zimę i na pewno będzie liczył się w stawce. Zawodnik AZS Zakopane przebywał przed Świętami Bożego Narodzenia w San Candido, a starty w Wintercupie zaplanował w ten sposób:

Kluszkowce, Harenda, Białka – w tych miejscach na pewno się pojawię. Do Krynicy chyba mi się nie uda pojechać, chociaż postaram się być również tam. Także planuję wystartować przynajmniej trzy razy.

Wojtek Szczepanik (drugie miejsce w klasyfikacji generalnej w gigancie) również zapowiada swoją obecność, mimo że uważa Wintercup za zawody, „które mają mało wspólnego z prawdziwym narciarstwem”:

Chcę w tym sezonie pojawiać się na Wintercupach. Start w pierwszych zawodach uzależniam od tego, czy odbędą się mistrzostwa Polski w Krynicy, bo nie ukrywam, że ten termin koliduje nieco z moimi planami (wypowiedź pochodzi z połowy grudnia, więc nie wiadomo było jeszcze o odwołaniu inauguracyjnej eliminacji – przyp. skifighters.pl).

Niepokojące wiadomości napływały z Politechniki Śląskiej, której liderem jest Adam Wójtowicz (I miejsce w klasyfikacji giganta, II w slalomie). Zawodnik zmagał się w okresie przygotowawczym z kontuzją kolana, ale na szczęście największe problemy już za nim. W piątek będziemy mogli się przekonać, czy absencja na treningach odbiła się na formie „Wójta”.

Miałem naderwane więzadło poboczne zewnętrzne kolana i półtora miesiąca przerwy – od połowy października do grudnia zero treningu. Generalnie sezon przygotowawczy nie za dobrze, bo mam przejechanych „aż” osiem zjazdów giganta i tyle samo slalomu – to nie za dużo. A jaka jest forma, to się okaże w piątek. Po kontuzji śladów nie ma, głównie dzięki dobremu fizjoterapeucie i dr. Smolikowi, bo panowie dobrze rozpoznali co się dzieje bez robienia rezonansu. A rozwaliłem się… a jakżeby inaczej na piłce! Cele na sezon? Głównie Wintercup i AMPy, a reszta wyjdzie w praniu. Chciałbym utrzymać formę gigantową i nabrać pewności w slalomie – tego brakowało w zeszłym sezonie.

Zobaczmy jak sytuacja wygląda u pań. Na pierwszy ogień wypowiedź Karoliny Klimek – absolutnej dominatorki kilku ostatnich sezonów:

Czy jestem gotowa na Wintercup? To się okaże. Ale myślę, że nie będzie najgorzej. Mam nowe narty, w które jeszcze się nie „wjeździłam” i nie czuję się na nich najlepiej. Potrzebuję trochę czasu, żeby się przyzwyczaić. Myślę, że cykl zawodów akademickich będzie mi kolidował z obowiązkami, ale postaram się ułożyć kalendarz w ten sposób, żeby wystartować w minimalnej liczbie zawodów, która da mi szansę na dobry wynik w klasyfikacji generalnej.

Czyżby więc znowu pozostałe zawodniczki mogły walczyć wyłącznie o srebro? Trzeba przyznać, że dziewczynom przyszło rywalizować w ciężkich czasach (w zeszłym sezonie Karolina nie stawała na najwyższym stopniu podium zaledwie trzy razy na dwanaście startów!). O kilka zdań poprosiłem również niezwykle sympatyczną i zawsze chętną do rozmowy Zuzę Małysę:

Planuję startować w Wintercupie. Ciężko będzie mi pogodzić terminy, bo chciałabym robić dwadzieścia rzeczy na raz. Ale w zeszłym roku mi się udawało, to i w tym dam radę. Przed sezonem sporo pojeździłam – maj, czerwiec, lipiec, wrzesień – w każdym miesiącu byłam na śniegu. Trenowałam też z Mitanem w Pitztal.

Pod okiem wspomnianego przez Zuzę Wojtka Mitana trenuje grupa zawodników pojawiających się na AZS Wintercup i sądząc po progresie w wynikach, zajęcia te korzystnie wpływają na formę. Podobne spostrzeżenia miała również moja rozmówczyni, która dodała:

Wyróżniającą postacią jest tam przede wszystkim Garnek (Mateusz Garniewicz – przyp. skifighters.pl). Ale i Głodek (Jakub Gajewski-Głodek – przyp. skifighters.pl) błyszczał na treningach. Więc zobaczymy co to się będzie działo.

Także „stara gwardia” nie zamierza odpuszczać rywalizacji w lidze akademickiej i młodzi zawodnicy nie mogą liczyć na taryfę ulgową. Jeśli będą chcieli wedrzeć się do czołówki muszą stawić czoła naprawdę mocnym alpejczykom. Z tym większą niecierpliwością możemy czekać na piątkowe ściganie na górze Wdżar w Kluszkowcach.

Na koniec jeszcze mała niespodzianka. Rozmawiałem z prawdziwym weteranem AZS Wintercup – Maćkiem Chylewskim (znanym w środowisku jako „Czoko”). Obecny sezon można uznać jako historyczny, ponieważ pierwszy raz od rozpoczęcia rozgrywania pucharu zabraknie wiecznego studenta z rocznika 1980. Przyczyną nieobecności nie będzie ani kontuzja, ani brak legitymacji – w dostawaniu się na kolejne studia „Czoko” był ekspertem. Pechowiec z Zawoi odkupił nawet sprzęt. Dlaczego więc nie zobaczymy go na starcie?

Nie pojawię się na Wintercupie, bo już jestem stary i zajmuję się innymi rzeczami. Po drugie nie mam z kim startować jako dziad. Zawsze fajnie się jeździło z Tobą, Drzymerem i innymi starymi wyjadaczami. Czułbym się nieswojo i samotnie z moim zdecydowanie dłuższym stażem.

Ale Maciek nie jest smutny z tego powodu. Jak zawsze tryska humorem i ma kilka słów do debiutantów, które warto wziąć do serca:

Jeszcze na jakichś zawodach na pewno się spotkamy i pokażę Wam gdzie raki zimują. Jak wam się wydaje, że potraficie jeździć, to jeszcze musicie długo trenować. Też tak myślałem jak byłem na swoim drugim, czy trzecim Wintercupie. A dopiero jakieś postępy nastąpiły po kilku latach. Jak ktoś będzie miał tyle lat doświadczenia w startach w Wintercupach, to proszę niech do mnie dzwoni. I dopiero wtedy może powiedzieć, że jest mocny i może mnie wyzywać na pojedynek. Generalnie życzę wszystkim, żeby mogli wystartować przynajmniej w połowie tej liczby zawodów, w której ja wystartowałem. Pozdrawiam Was wszystkich i życzę powodzenia!

Zapraszam na relacje z zawodów AZS Wintercup w serwisie skifighters.pl oraz do oglądania zdjęć na stonie skifoto.pl, które ukazywać się będą po każdej pucharowej eliminacji.

Znaczniki

Podobało się? Doceń proszę atrakcyjne treści i kliknij:

1 komentarz do “Wypowiedzi zawodników przed inauguracją AZS Wintercup”

  1. niektórym się w dupach poprzewracało, bo lepsi od szczepanika na wintercupie startowali i nie komentowali w ten sposób.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Zobacz także

Inne artykuły

nowe narty

Nowości w świecie nart na 2024/2025

Tradycyjnie na początku sezonu rzucamy garść newsów. Z mnogości mniej lub bardziej udanych innowacji technicznych staramy się wybrać te najbardziej wartościowe. Skitouring, freeride, allmountain czy jazda po przygotowanych trasach –

maxx booldożer

Słodkie życie zwykłego instruktora

Osrodek narciarski X gdzieś we Włoszech, grudzień, godzina 6.35. Budzik przeszywa i ogłusza. Za oknem jest jeszcze ciemno. Buty, kask, bidon, rękawiczki – w plecaku. Wkrętarka z zapasową baterią, wiertarka, klucz

braathen

Cały we łzach – po pierwszym gigancie sezonu

Szast-prast, i ani się obejrzeliśmy, jak rozpoczął się kolejny alpejski sezon. Tradycyjnie pierwsze zawody odbywają się w ostatni weekend października w austriackim Sölden, na wymagającej trasie lodowca Rettenbach. Nigdy

Newsletter

Dołącz do nas – warto

Jeśli chcesz dostawać informacje o nowościach na stronie, nowych odcinkach podcastu, transmisjach live na facebooku, organizowanych przez nas szkoleniach i ważnych wydarzeniach oraz mieć dostęp do niektórych cennych materiałów na stronie (np. wersji online Magazynu NTN Snow & More) wcześniej niż inni, zapisz się na newsletter. Nie ujawnimy nikomu tego adresu e-mail, nie przesyłamy spamu, a wypisać możesz się w każdej chwili.