gut behrami

Za oceanem

Alpejski Puchar Świata pojechał za ocean. Panie do Killington i po raz pierwszy w historii do Mont Tremblant w Kanadzie. Panowie, tydzień później do znanego i słynnego Beaver Creek.

Zacznijmy od panów, gdyż będzie krótko. Po dwóch przeprowadzonych treningach nie udało się już pojechać nic więcej: ani trzeciego treningu, ani dwóch zjazdów lub nawet super giganta. Za dużo śniegu, za dużo wiatru. I tak, z siedmiu zaplanowanych zawodów z kalendarza panów udało się przeprowadzić jedynie slalom w Gurgl. I to z listy zawodów na dwóch kontynentach… Smutne, ale prawdziwe. Tak to jest ze sportami rozgrywanymi na tak zwanym świeżym powietrzu. I żebyście mnie dobrze zrozumieli. Tym razem nie chodzi o brak śniegu, lecz raczej jego spory nadmiar. Tak to bywa ze zbyt pochopnym wyciąganiem wniosków z pobieżnych obserwacji…

Teraz o paniach. Gigant w Killington wygrała Lara Gut-Behrami. To już po raz drugi w tym sezonie Szwajcarka stanęła na najwyższym podium. Wyprzedziła na podium Alice Robinsson i Mikaelę Shiffrin, czyli wszystko mniej więcej w normie. Jednak w drugiej dziesiątce zdarzyło się kilka niespodzianek, które sugerują, że młode dziewczyny napierają nie na żarty. Na miejscu dwunastym Lara Colturi, zaraz za nią Zrinka Ljutic, a na miejscu siedemnastym, ku naszej radości Magdalena Łuczak. Stok dla zaledwie 22 letniej Magdy był idealny. Stromy i twardy, a ona akurat w takich warunkach lubi i potrafi jeździć. No i brawo. W Killington nie poszło zbyt dobrze drugiej z naszych reprezentantek. Maryna Gąsienica Daniel w pierwszym przejeździe zajęła co prawda 11. miejsce, ale w drugim, po kilku błędach spadła na pozycje 28. Mówi się trudno… Dzień później w slalomie po raz 90. zawody alpejskiego Pucharu Świata wygrała Mikaela Shiffrin wyprzedzając Petrę Vlhovą i Wendy Holdener. Ponownie na miejscu 10 zameldowała się coraz lepiej jeżdżąca Zrinka Ljutic. Magda niestety nie zakwalifikowała się do drugiego przejazdu, ale i tak jadąc z numerem 61 awansowała na pozycję 37. Musi poprawić punkty w slalomie w zawodach niższej rangi, na przykład Pucharze Europy lub Pucharu północnoamerykańskiego.

Tydzień później panie ścigały się już w Kanadzie. Trasa w Mont Tremblant jest trochę dziwna. Bardzo płaska, ale z wieloma przełamaniami. Na dodatek u jej podnóża położone jest spore jezioro, które powoduje dużą wilgotność powietrza i tym samym częstą mgłę. Jeśli dodamy do tego niezbyt wysokie temperatury, to wszystko razem sprawiało, że warunki do łatwych nie należały. W sobotę swoje 22. zwycięstwo odniosła Federica Brignone stając się tym samym, w wieku 33 lat i 4 miesięcy najstarszą tryumfatorką giganta (co więcej nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa). Na miejscu drugim zobaczyliśmy Petrę Vlhovą, a na trzecim Mikaelę Shiffrin. Nasze reprezentantki tym razem nie błysnęły, gdyż Maryna zajęła dopiero 21 miejsce, co jest poniżej oczekiwań i możliwości, a Magda niestety nie weszła do finałowej trzydziestki. Cóż w Mont Tremblant było zbyt płasko i przede wszystkim zbyt miękko.

Niedzielny gigant na tej samej trasie przebiegał bardzo dramatycznie. Na szczęście trasa została przygotowana lepiej i twardziej, co wykorzystała Łuczak meldując się w trzydziestce. Maryna niestety nie ukończyła pierwszego przejazdu. A potem nad Mont Tremblant nadciągną sztorm z silnym wiatrem i opadami śniegu. Warunki stały się straszne: silne szkwały, brak kontrastu, śnieg zalepiający gogle. W tych warunkach nasza młoda zawodniczka zajęła 28. miejsce i należy to uznać za sukces. Im dalej, było coraz gorzej. Zawodniczki walczyły nie tylko z trasą i czasem, ale ze swoimi słabościami. Ciężko jest jechać na cały gaz, kiedy nie widzi się rozlicznych przełamań i muldy stworzonej przez poprzedniczki. Jedynie atakująca z piątego miejsca Federica Brignone nie zaciągnęła ręcznego. Pomimo straty 1,22 sekundy do czasu Petry Vlhovej z pierwszego przejazdu, doświadczona Włoszka, po perfekcyjnym i brawurowym przejeździe wygrała swoje 23 zawody. Szwajcarskim komentatorom opadły szczęki. Na miejscu drugim zameldowała się Lara Gut-Behrami, a na trzecim ponownie Mikaela Shiffrin.

Teraz cały cyrk powraca do Europy, w której leży mnóstwo śniegu. Może pogoda tym razem będzie dla panów łaskawsza.

Ciekawe rzeczy dzieją się też na naszym podwórku. Magda Łuczak wsadziła nogę w drzwi prowadzących do pokoju z najlepszymi zawodniczkami i chyba nie zamierza się wycofywać. Biorąc pod uwagę, że nie trenowała w Ameryce Południowej (brak środków) oraz jeździ z bardzo małym zespołem, w którego składzie brakuje na przykład fizjoterapeuty, jej wyniki są bardzo obiecujące. Z drugiej strony Gasienica Daniel przeżywa lekki kryzys. Trzeba mieć nadzieje, że przejściowy. Przyszłość zapowiada się ciekawie.

Znaczniki

Podobało się? Doceń proszę atrakcyjne treści i kliknij:

Dodaj komentarz

Zobacz także

Inne artykuły

azs winter cup

AZS WC: „Topór” z wymarzonym medalem

Magdalena Bańdo (UŚ Katowice) i Juliusz Mitan (AGH Kraków) zdominowali rywalizację w ostatnich eliminacjach Akademickiego Pucharu Polski, wygrywając w obu konkurencjach. Wydarzeniem dnia był pierwszy, upragniony medal wywalczony

crazy canucks

Crazy Canucks łamią system narciarstwa alpejskiego

Jest styczeń. Dookoła rozpościera się przepiękna panorama szwajcarskich Alp. Co kilkadziesiąt minut kolej torowa Jungfraubahn przejeżdża przez Wengen, nad którym unosi się najdłuższa trasa zjazdowa alpejskiego Pucharu Świata. To miejsce

10 grzechów polskiego narciarstwa

Grzech 10. – reprezentowanie Polski na imprezach głównych

Ostatnią kwestią na mojej liście są powołania na imprezy główne, które wywołują zainteresowanie przed mistrzostwami świata juniorów i seniorów czy igrzyskami olimpijskimi. Dla wielu, jak nie wszystkich zawodników, zakwalifikowanie się na takie zawody i możliwość

azs winter cup

Gadające Głowy – AZS Winter Cup #4 Jurgów

Na starcie jakieś stwory z „Ulicy Sezamkowej”, w drugim przejeździe „Puszek” i Kuba Okniński – co się dzieje!? Debiutujący w AZS Winter Cup Bartek Sanetra opowiada, że wszystko się może zdarzyć (wielkie

Newsletter

Dołącz do nas – warto

Jeśli chcesz dostawać informacje o nowościach na stronie, nowych odcinkach podcastu, transmisjach live na facebooku, organizowanych przez nas szkoleniach i ważnych wydarzeniach oraz mieć dostęp do niektórych cennych materiałów na stronie (np. wersji online Magazynu NTN Snow & More) wcześniej niż inni, zapisz się na newsletter. Nie ujawnimy nikomu tego adresu e-mail, nie przesyłamy spamu, a wypisać możesz się w każdej chwili.