Przedwczoraj był wielki „dump” w polskich górach. Ci, co byli na Kasprowym zapewne zaraz zdadzą relacje. Sytuacja w Europie również się stabilizuje. Śniegu wszędzie jest dość.
Przed nami dwa wielkie wydarzenia. Zaraz rozpoczną się Mistrzostwa Świata w Beaver Creek. Ze względu na różnice czasowe transmisje będą odbywały się w przyjaznych dla wszystkich pracujących godzinach. Polskę na tych istotnych zawodach reprezentować będzie dwoje dobrze znanych zawodników: Maryna Gąsienica Daniel oraz Maciej Bydliński. Nominacja Bydlińskiego zastrzeżeń nie budzi. W końcu niedawno w Kitz zrobił – moim zdaniem – życiowy wynik. Sprawa Maryny jest nieco bardziej złożona. Specjalnie ostatnio nie błyszczała. Nie to jednak jest najważniejsze. Moje pytanie brzmi: czemu tylko dwoje? Czemu do Beaver Creek nie pojedzie też Karolina Chrapek, Sabina Majerczyk, czy Michał Jasiczek lub inny polski zawodnik?
Wiem, że polskie narciarstwo znajduje się w prawdopodobnie najgłębszym kryzysie od trzydziestu lat, ale wysyłając ekipy jednoosobowe ograniczamy nawet kontakt naszych z „wielkim narciarstwem”. Decyzje PZN są zaiste niepojęte.
Drugim istotnym wydarzeniem są zbliżające się targi sportowe ISPO w Monachium. Od czwartku będziemy na bieżąco relacjonować co nowego „w trawie piszczy”.
Zanim to jednak nastąpi razem z redaktorem Michałem „Chomikiem” Szyplińskim weźmiemy udział w narciarskim biegu masowym w Południowym Tyrolu i to w dodatku po nocy. Tak, tak zapisaliśmy się na „Moonlight Classic” – zawody rozgrywane od dziewięciu lat na Seiser Alm w styczniową lub lutową noc przy pełni księżyca. Nasz dystans to 15 km. Na początek wystarczy. Przetrzemy szlaki i zaatakujemy większą grupą w następnym sezonie. W sprzęt wyposażyła nas firma MGB – wyłączny importer marki Alpina oraz One Way. I choć meczy mnie grypa, to do mety dotrę nawet gdybym miał się tam doczołgać. Szanse Michała szacuję na znacznie większe. Razem z nami do boju ruszy kolega z Eurosportu – Radek Jaworski. Relacja wkrótce.
Tak naprawdę zima dopiero się zaczyna…