Świat się zatrzymał. Jesteśmy ograniczeni do aktywności (i tej zawodowej i fizycznej) w naszych własnych czterech ścianach. W natłoku złych informacji próbujemy wyszukiwać tych lepszych. Może ktoś odkrył jakieś lekarstwo? Może gdzieś w świecie prace nad szczepionką weszły w zaawansowaną fazę? Wszyscy czekamy na antidotum na COVID-19. Czekamy na normalność. Tęsknimy za codziennością, jaka jeszcze niedawno nam towarzyszyła.
Zawody sportowe odwołane. Turnieje, te ważniejsze i te mniej prestiżowe, przełożone. Zima się skończyła. Na pewno nie tak jakbyśmy chcieli. Niektórzy z nas myśleli o kolejnym wypadzie w góry. Po to, żeby jeszcze w tym sezonie „wykonać kilka dobrych skrętów”*. Nasi sportowi bohaterowie zeszli z aren. Bez poczucia wykonanego do końca planu. Z nadzieją, że do rywalizacji kiedyś się wróci. Formę więc trzeba utrzymać. Wyjścia z domu blokują coraz to nowe ograniczenia. Przy takim stanie okazuje się jednak, że nasze kąty, wcale nie są takie złe, żeby spędzić w nich więcej czasu z pożytkiem także dla naszego zdrowia. Bądźmy aktywni. Przynajmniej spróbujmy.
Poniżej kilka przykładów z codziennego życia narciarzy alpejskich na jakie natknąłem się w ostatnim czasie w mediach społecznościowych. Ludzi, którzy podobnie jak my muszą wykonać swoje plany (treningowe) w warunkach, o których pewnie jeszcze niedawno myśleli, że do tego się zbytnio nie nadają.
Na rozgrzewkę i dobry start w każdy kolejny dzień ogólnoświatowej kwarantanny proponuję trochę ruchu z Ester Ledecką.
Po takim początku możemy przejść do ćwiczeń na równowagę. Jedna z propozycji (z przymrużeniem oka) od Henrika Kristoffersena:
Używając tych samych „przyrządów”, możemy wejść na wyższy stopień trudności razem, a jakże, z rekonwalescentem Dominikiem Parisem:
Przeszliście przez ćwiczenia z Parisem? Nie macie mało? Inny zestaw prezentuje Marco Odermatt:
Po opanowaniu równowagi przejdźmy do treningu ogólnorozwojowego. Tu wybór mamy dość zróżnicowany. Możemy takie zajęcia sobie zaplanować razem z Federicą Brignone:
albo z Ilką Stuhec:
lub z Marco Schwarzem:
Ja robię to po to, żeby znów w kolejnym sezonie stanąć na stoku i… przede wszystkim nie bać się o kręgosłup, który coraz częściej daje się we znaki.
Widać, że za ściganiem, podobnie jak pewnie większość z nas, tęskni ta pani, dla której koniec tegorocznego sezonu był inny, niż sobie to planowała. Mowa tu o Mikaeli Shiffrin:
Żeby być jednak dobrze przygotowanym do ścigania, odpowiednie jednostki treningowe trzeba wykonać. Tu kolejna propozycja – tym razem od sympatycznej Amerykanki:
Po treningu można się skupić na czymś innym. Można na przykład posłuchać (albo jak ktoś umie to nawet stworzyć) trochę muzyki:
i tym samym podziękować tym, którzy na co dzień robią wszystko, poświęcają swoje zdrowie i prywatność, żeby jak największa ilość z nas była zdrowa i bezpieczna.
Ćwiczycie? Co robicie, żeby zachować choć trochę formy sprzed czasów koronawirusa? Macie jakieś dobre wieści, którymi moglibyście się podzielić?
Życząc wszystkim zdrowia, życzę jednocześnie możliwości spotkania się na stoku w przyszłym sezonie! Pamiętajcie #andratuttobene.
* „I just hope to make a few good turns” – słowa Mikaeli Shiffrin wypowiedziane na początku marca b.r. jeszcze przed jej planowanym powrotem na stok.