Rozmaitości
CZY WARTO?
Tegoroczny sezon zaczął się jeszcze później niż w ostatnich latach. Żeby
pojeździć po pierwszej, niemalże jesiennej warstwie śniegu w Chamonix,
czekaliśmy aż do połowy stycznia. Na początku lutego rozpoczynały się
ferie szkolne. Trzeci dzień naszego pobytu, ciągłych opadów i łapczywych
zjazdów w spowitych zimową ciszą lasach Megeve zostaje gwałtownie
przerwany moją kolejną, kończącą sezon kontuzją. Tym razem znowu
lędźwiowy odcinek kręgosłupa. „Kurwa… nie wierzę… znowu to samo”,
pomyślałem, leżąc jeszcze w śniegu i mając w oczach czekający mnie
dobrze znany proces, który miał zająć mi kolejne długie miesiące.