NTN Snow & More 2017/2018 nr 1

56 szego ziarna w postaci krótkiego opisu powstał dojrzały, jadalny owoc w formie chociażby nart, w które będą zaopa- trzone magazyny sklepów Decathlon. Nie bez kozery siedziba francuskiego potentata z geograficznego punktu wi- dzenia usytuowana jest w takim, a nie innym miejscu. W każdym momencie trwania testów można wziąć po pro- stu narty pod pachę, w mgnieniu oka przenieść się do jednego z pobliskich ośrodków i sprawdzić każde z zastoso- wanych rozwiązań. Bardzo proste, ale jakże skuteczne. To właśnie bliskość gór, natury, terenów, gdzie ludzie żyją sportem i turystyką, jest fundamentem filozofii „domu kreatywności”, a czło- wiek stanowi w nim pierwsze spoiwo. Firma szalenie ceni sobie opinie każ- dego użytkownika ich towaru i nie ma to nic wspólnego z kurtuazją i pustym kiwaniem głową przy akompaniamen- cie ćwierćsłówek typu: yhm, aha, aaa, mmm… Przykładowo w ubiegłym roku z blisko 1000 pomysłów dotyczących różnorakich nowych rozwiązań czy poprawek, niemal 90 z nich znalazło swoje zastosowanie w rzeczywistości i dziś jest w sprzedaży. Ogromnym atutem centrum jest to, że otacza ono sklep, dzięki czemu marka czerpie in- spiracje do zdefiniowania swojej strate- gii bezpośrednio od klienta – informa- cja zwrotna jest natychmiastowa!!! Tutaj klient znajduje się w centrum procesu tworzenia. To takie laboratorium życia, jak nazywają to Francuzi. Muszę przyznać, że z godziny na godzinę moje wątpliwości co do sensu tego wyjazdu topniały jak śnieg w dodat- niej temperaturze, przy rozpędzonym ciepłym wietrze. W pewnym momen- cie lunęło jeszcze solidnym deszczem, gdy dowiedziałem się o sztandarowej partnerce technicznej marki Wed’ze. Panie i Panowie, przedstawiam Panią Marie Martinod, zdobywczynię srebrne- go medalu igrzysk olimpijskich z Soczi, medalistkę X-Games i mistrzostw świa- ta w konkurencji halfpipe!!! Nie muszę chyba pisać, na jakich nartach skaka- ła po te skarby… Po tak intensywnym i produktywnym dniu w końcu przyszła pora na francuską kuchnię i upragnio- ne czerwone wino, z którym wcale nie musiałem przesadzać, gdyż po tym, co zobaczyłem w Passy, wszelkie obawy się rozwiały – testy były naprawdę cie- kawym narciarskim doświadczeniem. Odbyły się w prestiżowym ośrodku w Megève. Do dyspozycji mieliśmy całą kolekcję nart – od subtelnych i eleganc- kich, zdobionych w różowe barwy nart kobiecych, po szerokie freeride’owe „łopaty” z fokami i turowymi wiązania- mi. Skupiłem się na grupie nart na tra- Rozmaitości

RkJQdWJsaXNoZXIy NDU4MTI=