stylu bez względu na wersję wyposa-
żenia. Renault Megane IV bardzo mi się
podoba i z przodu, i z boku, jednak to
tył z bardzo wyrazistymi lampami (tech-
nologia LED) robi najlepsze wrażenie.
Jest tak zarówno w wersji hatchback,
jak i Grandtour, czyli kombi. Tak, na
ulicy Renault Megane znów da się za-
uważyć i rozpoznać bez najmniejszego
problemu.
Choć do dyspozycji przez kilka dni
mieliśmy wyłącznie sportową wer-
sję Megane oznaczoną GT, to jednak
sporo możemy powiedzieć o wnętrzu
samochodu – jest bardzo dobrze za-
projektowane. Już na pierwszy rzut
oka widać, że do wykonania „czwórki”
użyto znacznie lepszych materiałów niż
norma w tej klasie pojazdów. Wszystkie
plastiki są miękkie i nic nawet cichutko
nie zaskrzypi podczas jazdy. W konsoli
pomiędzy fotelami znajdziecie mnóstwo
schowków (wyłożonych filcem, więc za-
wartość nie hurkoce niemiłosiernie) oraz
dźwignię zmiany biegów (biegi można
też zmieniać łopatkami przy kierownicy).
Zwieńczeniem tejże konsolety jest oczy-
wiście umieszczony centralnie w kok-
picie system multimedialny R-Link 2.
Tym razem wyświetlacz umieszczono
pionowo oraz zwiększono jego wymiar
do 8,7 cali po przekątnej. To dobra wia-
domość, gdyż znacznie łatwiej jest tra-
fiać w ikonki podczas jazdy. Tradycyjnie,
podobnie jak w opisywanych modelach
Espace i Talisman, za pomocą systemu
Multi-Sense możemy zmienić konfigu-
rację samochodu, ale… wiadomo, wer-
sja GT jeździ najlepiej w trybie Sport.
Do szybkiego włączenia tej opcji służy
nawet specjalny przycisk pod wyświe-
tlaczem tabletu oznaczony R.S. Sport.
W „normalnej” wersji jest tam przycisk
Eco.
205 koni mechanicznych benzynowe-
go silnika połączonych z kołami za po-
mocą siedmiostopniowej, automatycz-
nej skrzyni biegów rozpędza samochód
klasy C bardzo szybko i skutecznie.
Pomaga w tym system kontroli trak-
cji i ewentualnie Launch Control, czyli
opcja automatycznego startu z mak-
symalnym przyspieszeniem. Użycie
Druga generacja modeli Renault Me-
gane – słynne „żelazka” – nieco zaszo-
kowała konkurencję. Samochód mógł
się podobać lub nie, ale na pewno nie
pozostawał niezauważony na ulicach
w masie bardzo podobnych pojazdów
projektowanych przy użyciu CAD. Ge-
neracja trzecia była znacznie spokoj-
niejsza z wyglądu, ale za to w dziedzi-
nie bezawaryjności osiągała doskonałe
wyniki bez względu na rodzaj jednostki
napędowej.
Duża część branży motoryzacyjnej
z wielkim zainteresowaniem oczekiwała
więc na pojawienie się czwartej genera-
cji rodziny Megane. I oto jest!
Samochód zaprojektowano z bardzo
dużą dbałością o szczegóły oraz przy
wykorzystaniu dostępnych i sprawdzo-
nych jednostek napędowych, które są
do dyspozycji w firmie Renault po słyn-
nym i modnym także u innych „downsi-
zingu”. Cóż, takie są znaki czasu i za-
pewne za lat kilka znowu będziemy mieli
do dyspozycji większe pojemności, ale
wykonane w technologii mocno ogra-
niczającej zużycie paliwa. My do testu
otrzymaliśmy wersję Megane GT z ben-
zynowym silnikiem o mocy 205 KM,
więc biedy i tak nie było…
Nowe Renault Megane ponownie
bardzo wyróżnia się w swojej klasie.
Przede wszystkim urósł, gdyż zbu-
dowano go na podstawie platformy
CMF C/D użytej przy projektowaniu
Talismana i Espace’a. Samochód jest
dłuższy o 64 cm, szerszy o 25 cm,
a rozstaw osi powiększono aż o 28 cm
w porównaniu do poprzednika. To po-
winno szczególnie ucieszyć pasażerów
tylnych siedzeń, gdyż w Megane III miej-
sca na nogi nie mieli zbyt dużo. Dzięki
znacznemu powiększeniu auto należy
teraz do największych w swojej kla-
sie i przede wszystkim zyskało bardzo
muskularny wygląd. Przód samochodu
zaprojektowano w podobny sposób
jak Espace i Talisman – oglądane z tej
perspektywy auta niewiele się różnią
i bardzo dobrze! Lekko „nadmuchane”
nadkola widoczne są, kiedy podziwia-
my pojazd z boku. Te przetłoczenia
nadają Megane IV trochę sportowego
TEKST:
Tomek Kurdziel
ZDJĘCIA:
Renault
115